Na lekcjach historii, jedynym momentem, w
którym słyszeliśmy o królu niemieckim Henryku V, była bitwa pod Psim Polem. Była
to mała potyczka z Bolesławem Krzywoustym, faktycznie tylko przez Długosza
uczyniona wielkim zwycięstwem oręża polskiego. Dla Henryka dużo mniej znacząca
niż dla Polaków. Król niemiecki już wtedy miał w głowie dużo ważniejsze plany
niż pokonanie Bolesława. Szykował swą armię na Rzym, aby pokonać papieża. Kontynuował
spór cesarza z papieżem nawiązany przez jego ojca. A wszystko po to by
zdobyć najwyższą władzę w Europie i koronować się cesarzem
rzymskim. W krótkim czasie osiągnął swój cel, a już w 1111 roku szykowano się
do koronacji Henryka V na cesarza rzymskiego. Za nim do Rzymu podążyło wielu
duchownych i możnych niemieckich, aby być obecnym na koronacji swego króla. Jednym
z nich był Johann Fugger (bądź Defuk), biskup z Ausberga.
Jako, że podróż z
Niemiec do Italii trwała dość długo, to zmyślny duchowny chciał ją dobrze
zaplanować. Trzeba było wiedzieć, gdzie będzie można się zatrzymać, a w
zasadzie gdzie warto się zatrzymać. Dla biskupa najważniejszym czynnikiem było
wino. Musiał być on wielkim amatorem wina gdyż wymyślił sprytny sposób, aby
zatrzymywać się w karczmach tylko z dobrym winem. Kilka dni przed swoim wyjazdem
wysłał w tą samą podróż swego zaufanego sługę. Jego celem było zatrzymywanie
się w każdej napotkanej karczmie i sprawdzanie jakości wina. Gdy sługa uznał wino
wartym podniebienia biskupa Ausberga miał na drzwiach karczmy napisać „Est”,
czyli „jest” po łacinie. Tym sposobem biskup mógł podróżować aż do samego Rzymu,
spokojny, że nie trafi do karczmy z jakimś podłym winem. Podróż przebiegła bez
większych sensacji, aż do małej wioski w Lacjum. Montefiascone, leży nieopodal Rzymu, celu podróży Johanna Fuggera. Tam
właśnie niemiecki biskup natrafił na karczmę, której drzwi były ozdobione
napisem „Est! Est! Est!”. Aż trzy „Est” były pozostawione, przez sługę na
drzwiach owej karczmy, po to, aby biskup nie przegapił tego miejsca, w którym
wino tak bardzo zasmakowało służącemu biskupa. Jak widać znał on dobrze gust
swego pana, gdyż biskup Defuk postanowił pozostać w miasteczku Montefiascone. I
tam raczył się doskonałym włoskim winem aż do końca swych dni. Na jego
grobie został wyryty napis: Est. Est. Propter Nimium Est Hic Jo. Defuk
Dominus Meus Mortuus Est, (łac. Tu spoczywa mój mistrz Johann Defuk, zmarły
z powodu zbyt dużej ilości Est.Est.) Podobno biskup przed
śmiercią nakazał, aby co roku w rocznicę jego odejścia do grobu wlewać beczkę
wina. Tak też czyniono przez pewien czas, lecz miejscowy biskup uznał to za
zbytnie marnotrawstwo i kazał oddawać tą beczkę do miejscowego seminarium, aby
klerycy co roku godnie uczcili rocznicę śmierci biskupa Fuggera. Tak właśnie przedstawia się historia wspaniałego
do dziś włoskiego wina Est! Est!! Est!!! di Montefiascone. Dziś to białe,
przeważnie wytrawne wino posiada status DOC, otrzymało go jako jedno z
pierwszych we Włoszech, już w 1966 roku(prawo zostało wprowadzone w 1963), i
jest z pewnością jednym z najbardziej rozpoznawanych win włoskich na świecie. Trzeba
przyznać, że to historia uczyniła je popularnym. Po raz kolejny dzięki sporze najważniejszych
władców Europy, zwykli jej mieszkańcy otrzymali wspaniałe wino.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz