piątek, 2 listopada 2012

Nie tylko Châteauneuf-du-Pape…

Wino papieskie? Châteauneuf-du-Pape oczywiście! Takie skojarzenie nasuwa się zapewne większości entuzjastów wina. Przypuszczam, że wielu z nich nie wie, że chluba Doliny Rodanu to nie jedyna francuska winnica, która swą sławę zawdzięcza papieżowi. Drugą posiadłością jest Château Pape Clement, znajdująca się dziś Bordeaux, a dokładnie w apelacji Pessac-Léognan. Żeby było ciekawiej obie winnice zawdzięczamy jednemu człowiekowi. Był nim Bertrand de Goth, znany lepiej jako papież Klemens V. 

Rycerskie pochodzenie pozwoliło mu na dość szybko wspinanie się po szczeblach kariery duchownej. Dlatego już w wieku 35 lat został arcybiskupem Bordeaux. Z racji tego doniosłego wydarzenia otrzymał prezent, była nim winnica ulokowana nieopodal miasta. A było to w roku 1299. Arcybiskup, będąc wielkim miłośnikiem wina, wkładał wiele serca i pieniędzy w swą nową winnicę. Starał się by przy jej uprawie używano jak najlepszego sprzętu, a także dbał o sam wyrób wina. Dzięki temu w bardzo krótki czasie winnica arcybiskupia stała się sławną posiadłością we Francji. Los chciał, że Bertrand de Goth był również zwolennikiem Filipa IV Pięknego, wspomnianego kiedyś przeze mnie, króla francuskiego, którego chciwość miała istotny wpływ na powstanie winnic nieopodal wioski Châteauneuf. Po śmierci Benedykta XI – ostatniego papieża, który nie podporządkował się Filipowi IV – na nowego następcę św. Piotra konklawe wybrało właśnie arcybiskupa Bordeaux, który przyjął imię Klemens V. Początkowo nowo wybrany papież przebywał w Bordeaux, więc obowiązki papieskie niezbyt ingerowały w jego opiekę nad winnicą. Jednak z czasem musiał ulec naciskom Filipa i wraz z dworem papieskim przeniósł się do Awinionu, tym samym zapoczątkował sławną niewolę awiniońską papieży. Ten ważny moment w historii średniowiecza okazał się przykrym epizodem dla samego papieża. Tym razem obowiązki papieskie stały się na tyle absorbujące, że brakowało mu czasu na jego winnicę. W 1309 roku papież Klemens V ofiarował swą winnicę ówczesnemu arcybiskupowi Bordeaux - Arnaud de Canteloup. Ku czci poprzedniego właściciela pozostawiono nazwę winnicy Château Pape Clement.


Jednak pierwszy papież awinioński nie porzucił swego zainteresowania winiarstwem. Był jednym z inicjatorów sadzenie winorośli w okolicach Awinionu, jednak jego śmierć w 1314 roku nie pozwoliła na zrealizować planów. Zajął się tym jego następca – Jan XXII, tworząc znane wszystkim Châteauneuf-du-Pape. Ale wróćmy do winnicy Klemensa. Jej egzystencja bynajmniej nie skończyła się na oddaniu jej w ręce arcybiskupstwa Bordeaux. Kościół dbał o papieskie dzieło, więc winnica dobrze prosperowała prze następne stulecia. Co więcej była jedną z innowacyjnych winnic francuskich. Przykładowo Château Pape Clement było jednym z pierwszych miejsc, gdzie poszczególne odmiany winorośli sadzono w rzędach, a nie jak wcześniej w nieregularnych skupiskach. Ten wysoki status był utrzymany aż do końca XVIII wieku, kiedy to z wiadomych względów winnica została odebrana Kościołowi.

Wiek XIX był trudny dla winnicy papieskiej, ze względu na liczne choroby winorośli z żółtą mszycą na czele. Po ataku filoksery winnica odzyskała swoją renomę za sprawą Jean Baptiste Clerc’a, którego wina z tej posiadłości uzyskały prestiżowe nagrody francuskiego ministerstwa rolnictwa. Niestety tuż przed II wojną światową winnicę spotkało katastrofa. W 1937 roku ogromne gradobicie zniszczyło niemalże wszystkie krzewy. Odbudową winnicy zajął się Paul Montagne, kupując ją w 1939 roku, dzięki jego staraniom Château Pape Clement odzyskało swój dawny blask. Dziś jest jedną z wielu znany i szanowanych winnic Bordeaux, a najlepiej o tym świadczy przyznanie jej Grands Crus Classé w klasyfikacji win z Graves w 1959 roku.

4 komentarze:

  1. Dziś Pape Clement nalezy do Bernarda Magrez, osoby tyleż utalentowanej co kontrowersyjnej. To on parę lat temu obdarował dziennikarzy na konferencji prasowej Rolexami, co wzbudziło ogromne oburzenie.
    jongleur

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem o nim parę słów, ale aż takich ciekawostek się nie doszukałem... W każdym razie dobrze wiedzieć jakich to nowych 'sposobów marketingowych' poszukują francuscy magnaci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomyłka, to były zegarki Cartier

    http://www.luxist.com/2008/04/24/watches-for-wine-magrez-gives-wine-journalists-cartier-presents/

    pozdrawiam
    jongleur

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypuszczam, że marka nie odgrywała istotnej roli w całej sprawie.
    Dzięki za linka :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń