czwartek, 21 czerwca 2012

Ale jak to smakowało?

Dziś może trochę inaczej, bardziej o winie, a mniej o jego historii. Parę ciekawostek o tym jakie wino pijano, bo przecież łatwo się domyślić, że nie były to dzisiejsze cabernety, czy burgundy. Zacznę więc może od Grecji. Ze względu na smak wyróżniano trzy rodzaje wina glykos – wino słodkie, skleros – mocne, prawdopodobnie wytrawne wino oraz leptos – lekkie winno, również wytrawne. Stosowano również rozróżnienie koloru, znane nam są cztery rodzaje: melas – ciemne, erythros – czerwone, leukos – białe i kirros – złociste. Trzeba zauważyć, że ten podział nijak się miał to wina pijanego faktycznie w owych czasach, gdyż picie czystego wina w Grecji było dość niepopularne. Przede wszystkim z racji tego, że czyste wino zbyt szybko uderzało do głowy, a, jak już wspominałem, Grecy rzadko nadużywali alkoholu. Najczęściej rozpuszczano wino wodą, w bardzo różnych proporcjach, od 1:1 do 1:5 części wina i wody. Oprócz tego popularne było mieszanie wina z miodem, mówi to nam dość dużo o gustach Hellenów, z pewnością większą popularności cieszyło się wino słodkie niż wytrawne. Ciekawostką jest kykeon – specjalna mikstura wina z miodem, mąką, serem i ziołami, czasem nawet wodą morską. Smak tego musiał być iście niezapomniany, jednak z pewnością był to krzepiący napój. Trzeba pamiętać, że nie wszystkie wina z Grecji były takie same. Już wtedy zwracano uwagę na pochodzenie wina. Greków można posądzić o stworzenie pierwszego systemu apelacji. Amfory z winem z poszczególnych regionów były specjalnie stemplowane by można było rozpoznać wytwórcę wina. Były one równocześnie gwarantem jakości trunku. Najbardziej popularne były wina z wysp takich jak: Kos, Lesbos, Tazos, Chios.

Wino pite w Rzymie nie różniło się wiele od greckiego, zapewne dlatego, że przez długi czas sporą część win lepszej jakości, spożywanych w Italii, stanowiły wina greckie. Dlatego też, przyprawianie wina miodem czy ziołami nie było niczym nadzwyczajnym. Wraz z rozwojem państwa następował również rozwój winnictwa rzymskiego. Produkowano coraz więcej i coraz lepsze wina, mimo to import wina z innych krajów nie malał. Powodem tego było oczywiście ogromne zapotrzebowanie na ten trunek. Wino w Rzymie było traktowane jako napój codzienny, nieodzowny do funkcjonowania. Każdy pił wino, nawet niewolnicy. Katon w jednej ze swych prac pisze, iż niewolnikowi winno się zapewniać od 7 do 10 kwadrantali wina rocznie, co jest równe ok. 180-260 litrom. Skoro taka ilość wina przysługiwała każdemu niewolnikowi jako niezbędna do funkcjonowania to ile mogli pić inni? Oczywistym jest, że dużo więcej, zwłaszcza w trakcie commissatio. Trzeba zwrócić uwagę, że nie były to te same wina. O ile niewolnicy pili gorszej jakoś wino z wytłoczyn – lora, to już wyższe warstwy społeczne raczyły się najlepszymi winami italskimi. A takich nie brakowało. Do najsławniejszych bodajże należą: falerno z Kampanii, massicum z Lacjum, cecubum z wybrzeża Morza Tyreńskiego i wiele, wiele innych. Spora część to wina lekkie, kwaskowate, młode przed wszystkim. Często także produkowane były wina słodkie, smakujące podobnie do madery. Co ciekawe, wina italskie nadawały się do leżakowania, jedno ze słynnych win – Opimian, ponoć nadawała się do picia po 125 latach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz