Tytuł
dzisiejszej gawędy zapewne nie wzbudza żadnych skojarzeń wśród entuzjastów
wina. Wśród historyków natomiast nie wzbudza żadnych skojarzeń z winem. A
wszystko dlatego, że to określenie nie ma z nim żadnego związku. Owa panika
dotyczyła amerykańskiej giełdy, którą dotknął nagły spadek cen akcji powodujący
niemały kryzys gospodarczy w całych Stanach Zjednoczonych. W takim razie
dlaczego o tym piszę? Bo to wydarzenie przyćmiło inny tumult, który rozpętał
się na langwedockiej wsi w tymże 1907 roku. Tym razem miał on wiele wspólnego z
winem. Panikę wśród wszystkich związanych z branżą winiarską spowodowała
kolejna klęska urodzaju. W całej Europie w latach 1904-1906 zbiory winogron były
wyjątkowo udane.
Członkowie Komitetu z Argeliers. |
Producenci wina z Południa byli w dość ciężkiej sytuacji.
Trzeci rok z rzędu produkcja wina była tak duża, że wielu z nich miało problem,
by sprzedać swój produkt. Co gorsza musieli konkurować z tanim winem z innych
regionów i państw. Wina algierskie, hiszpańskie i włoskie zdobywały duża
popularność we Francji z racji niskich cen. Ponadto rząd francuski przyzwalał
na dosładzanie wina, przez co gorszej jakości produkt, można było łatwo
zamaskować i sprzedać jako przyzwoite wino w niskiej cenie. Takie praktyki
rujnowały langwedockich winiarzy, którzy tworzyli wino naturalne, bez dodatku
cukrów. Przez te wszystkie wydarzenia wielu producentów stało na skraju
bankructwa. Było tak źle, że część z nich odmówiła płacenia podatku, bo po
prostu nie mieli czym zapłacić. Na początku marca 1907 roku producenci wina z
Minervois postanowili przystąpić do działania. Założyli Komitet z Argeliers, na
którego czele stanął Marcelin Albert. Ich postulaty były proste. Chcieli by
rząd uregulował produkcję tanich win i wspomógł producentów z Langwedocji.
Równolegle Komitet organizował liczne pikiety ukazujące jak trudna była
sytuacja w branży winiarskiej. Wiele osób zdawało sobie z tego sprawę, bo
znaczna część mieszkańców Południa żyła z pracy najemnej w winnicach. Ruch
szybko nabierał na sile. Podczas gdy pod koniec marca w protestach uczestniczyło
ledwie pół tysiąca osób, to na początku maja demonstracja w Narbonne liczyła
już blisko sto tysięcy protestujących. Rząd Clemenceau postanowił zareagować
wysyłać wojsko by rozpędziło manifestujących. Zabite zostały dwie osoby. To
wydarzenie tylko wzmocniło pozycję Komitetu. Zwłaszcza gdy po jego stronie
stanęło wojsko. 12 maja podczas manifestacji w Béziers 17 pułk piechoty liniowej
przyłączył się do protestujących. Na czerwcowej pikiecie pojawiło się pół
miliona ludzi. Była to największa manifestacja III Republiki.
Protesty w Béziers |
Clemenceau
pozostawał nieugięty. Po stronie protestujących opowiedzieli się rojaliści i
miejscowe duchowieństwo. Biskup Montpellier kazał na noc otworzyć kościoły by
ludzie mogli się w nich przespać. Kolejnym znakiem protestu była dymisja merów
z 600 miast langwedockich. Tym razem rząd zareagował. 19 czerwca aresztowano
cały Komitet z Argeliers, za wyjątkiem Alberta, któremu udało się uciec do Paryża.
Wojsko chciało rozpędzić protestujących. Zginęły kolejne osoby. W międzyczasie przewodniczącemu
Komitetu udało się wymusić spotkanie na premierze Francji. Podczas rozmowy z Clemenceau,
Albert wyjaśnił sytuację langwedockich producentów wina i prosił o pomoc.
Marcelin Albert |
Szef
rządu zgodził się na to, pod warunkiem, że Albert natychmiast wyruszy do
Langwedocji i wstrzyma protesty. Na koniec dał mu symboliczne 100 franków na
pokrycie kosztów podróży. Clemenceau wykorzystał tą sytuację. Podczas gdy
Marcelin Albert wracał do Langwedocji, premier przedstawił swoją wersję
wydarzeń, kompromitując przewodniczącego Komitetu w oczach protestujących. Albert
wracając do Argeliers spotkał się z bardzo negatywnym przyjęciem. Musiał
uciekać. Zmarł na uchodźctwie, w Algierii. Ale mimo tego fortelu premiera, rząd
postanowił zająć się trudną sytuacją producentów wina z Południa. Stworzył
odpowiednie przepisy ograniczające produkcję tanich dosładzanych wino, umorzył
podatki dla langwedockich winiarzy z kilku ostatnich lat, a także ograniczył
import tanich win z zagranicy. Oczywiście nie rozwiązano wszystkich problemów, a
w kolejnych latach nadprodukcja nieraz stanowiła nie lada problem dla
francuskich winiarzy.