niedziela, 13 kwietnia 2014

O tym, jak bogaci zarabiali na biednych.



Niemalże rok temu zobowiązałem się, że napiszę nieco więcej o niemieckim odpowiedniku Hospices de Beaune (dokładniej przy okazji TEJ historii). W końcu postaram się wywiązać z obietnicy.  Dlatego dziś będzie co nieco o Bürgerspital zum Heiligen Geist, bawarskim hospicjum dla ubogich. Ale pisząc o tym przybytku nie mogę pominąć Julius Hospital, bardzo podobnym ośrodku, powstałym 250 lat później. 
Bürgerspital zum Heiligen Geist
Oba leżą w dzisiejszym centrum Würzburga, zaledwie pięćset metrów od siebie. Zostały założone po to, by służyć jako szpitale dla najbiedniejszych. Łączy je to, że oba dostały spore parcele winnicy Würzburger Stein, jako jeden ze środków utrzymania. Pierwszy z nich został założony w 1316 roku przez Johannesa i Mergardis von Steren, którzy ofiarowali swoja posiadłość miastu, by mógł tam powstać przytułek dla najbardziej potrzebujących. Drugi był dziełem Juliusa Echtera von Mespelbrunn. Powstał nieco później bo dopiero w 1576 roku. Za stworzeniem Bürgerspital kryła się próba „wykupienia” sobie wiecznej łaski u Boga. Była to dość częsta praktyka wśród zamożnych mieszczan. Juliusspital miał trochę bardziej skomplikowaną genezę. Książę biskup Würzburga był wielkim orędownikiem kontrreformacji. Stojąc po stronie katolicyzmu zaciekle walczył z protestantyzmem w Cesarstwie Niemieckim. Wypędzał luterańskich księży, a tych, którzy mu się nie podporządkowali usuwał z urzędów. 
Julius Hospital
Stworzenie Julius Hospital miało na celu ukazanie zwykłym ludziom jak wspaniały i dobroczynny jest kościół katolicki. Podobny cel miało ponowne założenie Uniwersytetu w Würzburgu, który stał się ostoją kontrreformacji. Nie ma się co łudzić, żaden z tych przybytków nie powstał z dobrej woli i chęci niesienia pomocy najbiedniejszym. Ale na szczęście ich przeznaczenie było spełnione, więc pomimo dość nieszczerych intencji hospicja Würzburga służyły i nadal służą chorym i potrzebującym. Początkowo były ściśle uzależnione od dobrej woli donatorów, którzy przez pierwsze lata utrzymywali te przybytki. Dopiero z czasem mogły same o siebie zadbać, gdy dochód z ofiarowanych ich ziem był wystarczający. Im dłużej istniały, tym były bogatsze, przede wszystkim dzięki winu, bo poza dobrymi parcelami Würzburger Stein, posiadały wiele innych winnic. Z pewnością znaczna cześć przychodów z winnic i innych własności ziemskich szła na utrzymanie hospicjów. Każdemu rezydentowi tych ośrodków przysługiwały syte posiłki, a także litr wina dziennie. Oczywiście najlepsze wino nie trafiało do rąk pensjonariuszy. Piecze nad nim sprawowało miasto, które było nadzorcą tych przybytków. Dlatego każda nadwyżka produkcji trafiała w ręce urzędników miejskich. W taki sposób miasto zarabiało na najbiedniejszych. Bürgerspital szybko stało się sławne, oczywiście dzięki Steinwein, które było najbardziej pożądanym winem z Frankonii. 

Bocksbeutel
Jak zawsze w takich sytuacjach znaleźli się ludzie, którzy chcieli na tym zarobić. Sprzedając gorsze wino pod marką Steinweina można było zyskać naprawdę wielkie pieniądze. Rada miejska nie mogła sobie pozwolić na niszczenie reputacji najsławniejszego wina z Bawarii. W tym celu, w 1726 roku, stworzono regulacje obejmujące sprzedaż Steinweina, dotyczące zarówno Bürgerspital jak i Juliusspital. Od tej pory prawdziwe Kamienne wino miało być sprzedawane tylko w butelkach typu Bocksbeutel. Była to pękata litrowa butla, kształtem zbliżona do koła. Od tego momentu stała się ona oficjalnym symbolem wina z Würzburger Stein. Sama historia tej butelki jest również warta wspomnienia. Pierwsze jej wersje można odnaleźć wśród znalezisk archeologicznych z celtyckich osad z połowy II tys. p.n.e., wśród Rzymian ten kształt butelki również był popularny. Średniowieczne butelki o tym kształcie były częstym atrybutem podróżnych, gdyż były łatwe do zawieszenia przy pasie. Najciekawszym elementem jest pochodzenie nazwy Bocksbeutel, co do którego nie ma jednoznacznego wyjaśnienia. Cześć badaczy uważa, że pochodzi ona od wyrażenia Booksbüdel, oznaczającego niewielki woreczek służący do noszenia książek, popularny w czasach średniowiecza. Z kolei według drugiej hipotezy Bocksbeutel można tłumaczyć jako „barania moszna”, gdyż kształt butelki ma ją odzwierciedlać. Takie wyjaśnienie jest podane w książce Kaspara von Stielera z 1690 roku. Jak zawsze nie mam zamiaru rozstrzygać skąd wzięła się nazwa tej bawarskiej butelki na wino, ale mam nadzieję, że jednak nie pochodzi od baraniego przyrodzenia.